Cztery lata później, gdy Luke i Leia mięli po osiemnaście lat, Leia weszła pewnego dnia do pokoju brata i zobaczyła, że ten ślęczy, wypełniając stosik papierów na jego biurku.
– Co ty robisz? – Spytała. Stanęła tak, ze zobaczyła swoje odbicie w szybie drzwi. Była naprawdę podobna do matki. Długie, ciemne włosy spływały jej aż do pasa, w brązowych oczach płonęła stal i niezłomność i nawet drobna budowa nie była w stanie jej tego odebrać.
Uśmiechnęła się do siebie i odwróciła, spoglądając na brata, który patrzył na nią z czymś w rodzaju dzikiej euforii. Z pod grzywy rozczochranych, piaskowych włosów spoglądały na Leię jasno-niebieskie oczy. Podobnie jak ona sama, Luke też nie odznaczał się wysoka posturą. W porównaniu do siostry był wysoki, lecz w porównaniu z mężczyzną, mierzącym ponad metr osiemdziesiąt był raczej średniego wzrostu.
Zdaniem Leii, jeśli teraz nie ślęczał razem z Biggsem i resztą swoich znajomych, brudząc sobie ręce smarami z różnych maszyn, to oznaczało, ze w jego życiu dokonał się jakiś przełom.
– Podejdź i sama zobacz. – Usta Luke'a wygięły się w radosnym uśmiechu.
Leia podeszła i przyjrzała się leżącemu na wierzchu kawałkowi flimsiplastu.
– Luke Skywalker, podanie o przyjęcie do akademii imperialnej – przeczytała. – Luke, zamierzasz iść do akademii?
– Razem z Biggsem – odpowiedział.
– Ehh ten Biggs – westchnęła cierpko Leia. – Robisz wszystko to co on. Małpujesz od niego. A co z… –
Ściszyła głos do szeptu.
– Co z naukami Obiwana?
– To nie dla mnie. – Luke spuścił oczy na papiery. – Nie dam rady być taki jak nasz ojciec.
– Nie dasz rady, bo sam w to nie wierzysz – odpowiedziała Leia z mocą, prostując się jak struna. – Mama wie? –
Luke pokiwał głową.
– A wuj i ciotka? –
Luke ponownie pokiwał głową.
– Wujek Owen nie wygląda na zadowolonego, ale nic nie mówi. Pewnie by mi odradzał gdyby mnie wychowywał. Ale tego nie robi, więc też nic nie mówi. Leia, nie chce spędzić całego życia zakopany w tej stercie piachu.
– Wiem – przyznała Leia. Poklepała brata po ramieniu.
– Mam tylko nadzieję, ze po tej akademii imperialnej zobaczę cię jeszcze w jednym kawałku, kadecie Skywalker – stwierdziła na w pół żartobliwie, odwróciła się, falując długimi włosami i odeszła, czując jak rozdzierają ją sprzeczne uczucia. Duma i poirytowanie. Śmiech i strach.
– Czy on zawsze musi zgrywać takiego bohatera? – Pomyślała w duchu, schodząc na dół po schodach.
– Musi zgrywać bohatera – odkrzyknął jej z góry głos brata, a ona aż się na chwilę zatrzymała. Potrząsnęła głową, prychnęła i poszła dalej, pozostawiając życie brata w jego własnych rękach.
5
Cztery lata później, gdy Luke i Leia mięli po osiemnaście lat, Leia weszła pewnego dnia do pokoju brata i zobaczyła, że ten ślęczy, wypełniając stosik papierów na jego biurku.
– Co ty robisz? – Spytała. Stanęła tak, ze zobaczyła swoje odbicie w szybie drzwi. Była naprawdę podobna do matki. Długie, ciemne włosy spływały jej aż do pasa, w brązowych oczach płonęła stal i niezłomność i nawet drobna budowa nie była w stanie jej tego odebrać.
Uśmiechnęła się do siebie i odwróciła, spoglądając na brata, który patrzył na nią z czymś w rodzaju dzikiej euforii. Z pod grzywy rozczochranych, piaskowych włosów spoglądały na Leię jasno-niebieskie oczy. Podobnie jak ona sama, Luke też nie odznaczał się wysoka posturą. W porównaniu do siostry był wysoki, lecz w porównaniu z mężczyzną, mierzącym ponad metr osiemdziesiąt był raczej średniego wzrostu.
Zdaniem Leii, jeśli teraz nie ślęczał razem z Biggsem i resztą swoich znajomych, brudząc sobie ręce smarami z różnych maszyn, to oznaczało, ze w jego życiu dokonał się jakiś przełom.
– Podejdź i sama zobacz. – Usta Luke’a wygięły się w radosnym uśmiechu.
11 replies on “5”
uuuuuuu ciekawe co dalej.
Jeszcze nie wiem, muszę coś wymyśleć
Czemu takie krótkie?
bo takie wyszło 🙂
oo, szkoda, że takie krótkie. ale fajnie, że są tacy rezolutni.
Muszę wymysleć co dalej, bo sama jeszcze nie wiem.
wymyslaj, wymyslaj, ja czekam. 🙂
mam niedosyt, chcę dalej. Hihi.
Postaram się coś wymyśleć w najblizszym czasie. Muszę sobie przypomnieć jak wyglądało tak pobieżnie życie w akademii imperialnej, chociaż i tak pewnie coś dodam od siebie
ja też czekam z utęsknieniem.
jak tam wena przyszła czy jeszcze nie?