Witajcie.
Po wczorajszych i dzisiejszych przemyśleniach doszłam do wniosku, że zostawiam tą moją padawankę w spokoju do odwołania. Wyedytowałam już nazwę kategorii i puki co daje temu spokuj, nic na siłę. Zastanawiam się tylko, czy wrzócić ten zaczątek kolejnego rozdziału, czy zostawić to tak jak jest teraz, kiedyś tam dociągnąć rozdział do konca i wtedy go wkleić. NO nie wiem.
A tak z innych rzeczy. Czas leci mi tak szybko, że ciężko mi uwierzyć że dzisiaj już czwartek. Przecież dopiero co był poniedziałek. WYgląda na to, że w fajnym towarzystwie czas naprawdę leci szybciej. Pacjenci są fajni, osoby z którymi pracuję też, więc puki co nie ma żadnej spiny. A jutro już piątek.
I z tą myślą was zostawiam. Odnośnie jeszcze mojej twórczości. Nie wykluczone że napiszę coś całkiem odnowa, poukładam wszystko inaczej, a tamto będzie sobie leżało jako coś całkiem odrębnego.
Mam jeszcze jedną miniaturkę, pisaną gdzieś w roku 2009 i myślę, czy by jej nie wyredagować i wrzucic, tylko że ona jest smutna. Nie wiem czemu w wieku 19 lat pisałam takie smęty. No ale… To było kiedyś.
Teraz już naprawdę to konczę, bo chyba już zaczynam pisać bez sensu.
Trzymajcie się więc zatem.