Categories
o mnie

Wracamy do przyziemnej rzeczywistości, czyli moją przygodę z lekarzami czas zacząć.

Tak jak w tytule. Nie pisałam chyba o tym wcześniej, bo uznałam to za mało istotne, no ale żeby tak nie siedzieć tylko w tym oderwanym od rzeczywistości świecie, napiszę po krótce co u mnie. No więc z racji tego, że nadal siedze i czekam na imformacje w sprawie pracy, zaczęłam sobie robić wszystkie kompletne badania, tak profilaktycznie. Większość na szczęście mam już za sobą, w tym rezonans magnetyczny głowy, który jak dla mnie jest najgorszym z możliwych badań. Generalnie puki co jestem zdrowiutka. Dzisiaj jeszcze idę do neurologa z wynikami tego rezonansu i puki co koniec. Mam nadzieję, że naprawdę już mi nic więcej nie dadzą. Lekarka mnie wpisała w ten program co to teraz jest, nazywa się to pos plus. No i w ramach tego programu można sobie zrobić wszystkie badania. Czuję się prawie jak moja 88 letnia babcia, ale mam nadzieję że za niedługo to się skończy.
Wrócę jeszcze do czerwca, kiedy to pojechałam razem z rodzicami i babcią do Wisły. Generalnie było bardzo fajnie. Wynajmujemy tam domek u takich znajomych, po drugiej jakby stronie gór we Wiśle Malince, nie tam gdzie skocznia, ale po drugiej stronie, a co za tym idzie jest tam spokojnie i cicho. Nikt nie proszony się nie kręci, nawet samochodów aż tak bardzo nie słychać. Nie daleko jest tartak, także nawet trocin dla świnek było pod dostatkiem. Byliśmy tam ponad tydzień, do puki babcia nie zaczęła marudzić że chce już do domu. Wiecie jak to jest ze starszymi ludźmi. Podoba im się przez pierwsze dwie godziny, a po tym czasie coraz więcej rzeczy zaczyna się nie podobać.
I to by było w sumie na tyle. Jeśli zdarzy się coś godnego napisania, to na pewno tu o tym wspomnę, ale w moim życiu dzieje się tak mało tego typu rzeczy, że w większości to ja tu milczę. Za bardzo już chyba rutyna dała się we znaki. Od co, zwykły dzień. Wstać rano, zjeść śniadanie, wypić kawę, iść do sklepu, pomóc przy obiedzie, po obiedzie czas dla siebie, po kolacji jakaś telewizja a potem siedzi się do pierwszej czy drugiej w nocy i przeważnie coś pisze albo słucha muzyki. Nawet jak chodziłam do pracy dzień różnił się tylko tym, że przez początkowe sześć godzin dnia spędzało się czas w pracy, zamiast na pomaganiu w domu. I tak to wygląda.
Tak więc trzymajcie się i puki co jedyne na co pozostaje wam czekać, to na kolejne części fanfica, które nie martwcie się, są. Tylko po prostu chcę sobie zostawić w zapasie jeden cały fragment do przodu, żeby nie być pod presją czasową. No sami wiecie, nie chcę was zostawić z kolejnym zaczątkiem, bo wiem jak to drażni kiedy coś jest nie dokończone.
Tak więc puki co ściskam was wszystkich bardzo mocno.

Tak jak w tytule. Nie pisałam chyba o tym wcześniej, bo uznałam to za mało istotne, no ale żeby tak nie siedzieć tylko w tym oderwanym od rzeczywistości świecie, napiszę po krótce co u mnie. No więc z racji tego, że nadal siedze i czekam na imformacje w sprawie pracy, zaczęłam sobie robić wszystkie kompletne badania, tak profilaktycznie. Większość na szczęście mam już za sobą, w tym rezonans magnetyczny głowy, który jak dla mnie jest najgorszym z możliwych badań. Generalnie puki co jestem zdrowiutka. Dzisiaj jeszcze idę do neurologa z wynikami tego rezonansu i puki co koniec. Mam nadzieję, że naprawdę już mi nic więcej nie dadzą. Lekarka mnie wpisała w ten program co to teraz jest, nazywa się to pos plus. No i w ramach tego programu można sobie zrobić wszystkie badania. Czuję się prawie jak moja 88 letnia babcia, ale mam nadzieję że za niedługo to się skończy.
Wrócę jeszcze do czerwca, kiedy to pojechałam razem z rodzicami i babcią do Wisły. Generalnie było bardzo fajnie. Wynajmujemy tam domek u takich znajomych, po drugiej jakby stronie gór we Wiśle Malince, nie tam gdzie skocznia, ale po drugiej stronie, a co za tym idzie jest tam spokojnie i cicho. Nikt nie proszony się nie kręci, nawet samochodów aż tak bardzo nie słychać. Nie daleko jest tartak, także nawet trocin dla świnek było pod dostatkiem. Byliśmy tam ponad tydzień, do puki babcia nie zaczęła marudzić że chce już do domu. Wiecie jak to jest ze starszymi ludźmi. Podoba im się przez pierwsze dwie godziny, a po tym czasie coraz więcej rzeczy zaczyna się nie podobać.
I to by było w sumie na tyle. Jeśli zdarzy się coś godnego napisania, to na pewno tu o tym wspomnę, ale w moim życiu dzieje się tak mało tego typu rzeczy, że w większości to ja tu milczę. Za bardzo już chyba rutyna dała się we znaki. Od co, zwykły dzień. Wstać rano, zjeść śniadanie, wypić kawę, iść do sklepu, pomóc przy obiedzie, po obiedzie czas dla siebie, po kolacji jakaś telewizja a potem siedzi się do pierwszej czy drugiej w nocy i przeważnie coś pisze albo słucha muzyki. Nawet jak chodziłam do pracy dzień różnił się tylko tym, że przez początkowe sześć godzin dnia spędzało się czas w pracy, zamiast na pomaganiu w domu. I tak to wygląda.
Tak więc trzymajcie się i puki co jedyne na co pozostaje wam czekać, to na kolejne części fanfica, które nie martwcie się, są. Tylko po prostu chcę sobie zostawić w zapasie jeden cały fragment do przodu, żeby nie być pod presją czasową. No sami wiecie, nie chcę was zostawić z kolejnym zaczątkiem, bo wiem jak to drażni kiedy coś jest nie dokończone.
Tak więc puki co ściskam was wszystkich bardzo mocno.
Ps. Jeszcze zapomniałam wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce w ostatni weekend, ale finalnie nic z tego nie wyszło. Otóż były bardzo realne plany, że zobaczę się z Lindą, ale na przeszkodzie stanął nam tylko, albo aż, pociąg. A konkretniej mówiąc, brak miejsca w pociągu. Za późno po prostu wszystko sobie zaplanowałyśmy. Ale mam nadzieję, że spotkamy się i to szybciej niż myślimy, bo obie byłyśmy z tego powodu mocno przygnębione.
Tak więc to już tyle z dzisiejszego zbiorku, który można podciągnąć pod ogólny tytół co tam ciekawego i nie ciekawego u Ines. 😀
Trzymajcie się więc wszyscy i do następnego wpisu.

3 replies on “Wracamy do przyziemnej rzeczywistości, czyli moją przygodę z lekarzami czas zacząć.”

Lepiej zrobić sobie badania Kochana niż potem płacić za nie. Super, że jesteś zdrowa i miałaś fajny wyjazd.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink