Tak minęły dwa tygodnie, w trakcie których Padme walczyła z wszechogarniającą ją rozpaczą z powodu straty męża i ojca jej dzieci. Dziećmi tym czasem opiekowały się Mon Mothma, żona Baila Organy Breha, oraz zaprogramowany do tego celu android C3-PO.
Jednak, gdy bliźnięta miały już dwa i pół tygodnia, Padme całkowicie wydobrzała. Wróciła do życia dzieki tym dwóm małym istotkom, obiecujac sobie, że otoczy je miłością i opieką, bo przecież na to zasłógiwały. Nie mogły zostać same w tym bezdusznym świecie, w którym powoli strach zaczął zasiewać Darth Vader. To już nie był Anakin Skywalker. Padme widziała nie raz jego wizerunek w holonecie. Ta wysoka, ubrana na czarno i odziana w panceż postać nie była Anakinem. Zaczęła nawet sobie wmawiać, że Anakin zginął tam, na planecie mustaphar, w gejzerach wrzącej lawy, która całkowicie go strawiła.
Yoda natomiast postanowił, że Padme wraz z dziećmi uda się do jedynej rodziny, jaką dzieci posiadały. Na planecie Tatooine mieszkał przyrodni brat Anakina Owen, wraz ze swoja żoną Beru. Zgodzili się oni przyjąć matkę z dziećmi, zwłaszcza że pare lat temu spotkali już Padme i znali ją.
Tak więc dzieci dorastały wśród piaszczystych wydm i w niemal bezlitosnej temperaturze pustynii. Rozwijały się nadzwyczaj szybko, co dawało tylko dowód na to, jak silna jest w nich moc.
W wieku dwóch lat nie tylko już bardzo dobrze mówiły, ale doskonale rozumiały co im się przekazywało. Padme często obserwowała je ukratkiem, gdy się bawiły lub przegadywały. Luke był małą figurką Anakina. Miał te same niebiezkie oczy i jasne włosy, podobnie jak Anakin garnął się do latania i mechaniki. Ba, nawet charakter miał podobny. Leia natomiast była kopią Padme. Rozważna i odpowiedzialna, o brązowych włosach i takich samych oczach. Padme wyczuwała, że gdy jej córka dorośnie, podobnie jak ona zajmie się polityką.
Owen i Beru Larsowie pokochali dzieci, pomagając Padme w ich wychowaniu. Ponieważ o wiele bardziej znali tą bezduszną planetę, ostrzegali dzieci przed rużnymi jej niebezpieczeństwami.
Pewnego wieczoru bliźnięta wróciły tak zziajane i wytażane w piasku, że trzeba je było natychmiast wykąpać.
– Zobacz mamusiu co on mi zrobił! Zobacz! – krzyczała piskliwie Leia, celując oskarżycielsko palcem w brata. W jej długich włosach zalegało pełno piasku.
– To nie ja – zaprotestował Luke. – Mogłaś się nie wywracać i nie upadać! Mówiłem ci przecież że ta wydma jest stroma!
– Akurat, mówiłeś – odcięła się Leia. – Wytażam cię jutro, zobaczysz.
– Zobaczysz czy ci pozwole! – Luke wykrzywił się drwiaco do siostry.
– Mamo, mogę ja wrzucić bombelki? – Spytała Leia z nadzieją, gdy wanna była już pełna ciepłej wody.
– Nie – zaprotestował Luke. – Ty wrzucałaś bombelki wczoraj!
– Ale ty mnie ubrudziłeś – odkrzyknęła Leia. – Mamusiu! –
Stojący obok Padme zdezorientowany robot c3-PO zwrócił na matkę swoje fotoreceptory, gdy tym czasem dwie pary małych rączek wyciagało się po niewielką bryłke, którą Padme trzymała w dłoni. Gdy wrzuciło się ją do wody, pod jej wpływem zaczynała się roztapiać, wytwarzajac przy tym kolorową pianę z bombelkami, którą dzieci bardzo lubiły.
– Przykro mi, ale żadne z was nie wrzuci dzisiaj bombelków – orzekła Padme. – 3-PO to zrobi.
– Ale mamo – zawołała Leia.
– Dla czego? – Spytał Luke.
– Ponieważ się kłócicie – odpowiedziała Padme. – Leia nie chce ustąpić bratu, a ty Luke podobno ją wytarzałeś w piasku.
– Nie prawda – zawołał Luke, tupiąc ze złością nóżką. Po chwili zaczął głośno płakać, a Leia poszła w jego ślady.
– O jejku, o jejku – westchnął android, słysząc dwa donośne głosy, dajace popis swoich umiejętności przekrzykiwania jeden drugiego. – Paniczu Luke, Panienko Leio, uspokujcie się. –
Leia jako pierwsza urwała swój wrzask, lecz z czystej złośliwości ochlapała androida wchodząc do wanny, w której było już pełno kolorowej piany.
Po nieznośnym rytuale kompania, oboje dzieci zostało położone do łóżek.
– Ciociu Beru – zawołał Luke na tyle głośno, by było go słychać aż na dole, gdzie przebywali dorośli. – Chcę pić!
– Ja też – dodała Leia. Chwilowo bliźnięta zawarły rozejm i przestały się już kłócić.
– Wiesz co? – Spytał Luke kilka minut później, gdy odprawili wyraźnie zmartwionego 3-PO, chcącemu opowiedzieć im jedną z bajek ze swojego licznego zasobu, jaki został mu zaprogramowany. – Wiesz kim będę w przyszłości?
– Rycerzem jedi – odpowiedziała siostra ironicznie, wychylajac buzie z pod kołdry, żeby spojrzeć w pełne żarliwej nadzieji oczy brata.
– Może… – Luke przeciągnął to słowo w zamyśleniu. – Ale na pewno będę pilotem wiesz? I będę latał po galaktykach, wszystkie je zobaczę.
– Acha – mruknęła kąśliwie Leia. – A ja zostanę w takim razie królową tatooine i będę jeździć na tych ogromnych banthach.
– Nie wolno ci – zawołał ze zgrozą Luke. – Na Banthach jeżdżą ci ludzie pustyni. Jak się nazywają? Ky… Tys… Tuskeni. Wójek Owen mówił że są bardzo, bardzo, naprawdę bardzo niebezpieczni. Zabiją cię jeśli ukradniesz im banthe.
– Nie prawda – zachnęła si Leia. – Wujek Owen przesadza. Na pewno sobie z nimi poradzę. Jestem taka jak mama, a mama nigdy się nie poddaje. Nigdy. Poza tym mam ciebie. Jesteś ode mnie starszy, więc musisz mnie bronić-
Rozmawiali tak jeszcze przez jakiś czas, nie świadomi tego, że po schodach na górę zakradli się dorośli, by podsłuchać tą zabawną wymianę zdań. Słuchali paplaniny dzieci z rozbawieniem, natomiast dzieci zasneły dopiero wtedy, gdy zjawił się ponownie 3-PO, używając swojej zdolności emitowania z siebie wszelakich dźwięków i uspał je, wygrywając na delikatnych tonach pozytywki melodię znanej kołysanki, którą nie raz nuciła im do snu matka lub ciotka Beru.
2
Tak minęły dwa tygodnie, w trakcie których Padme walczyła z wszechogarniającą ją rozpaczą z powodu straty męża i ojca jej dzieci. Dziećmi tym czasem opiekowały się Mon Mothma, żona Baila Organy Breha, oraz zaprogramowany do tego celu android C3-PO.
Jednak, gdy bliźnięta miały już dwa i pół tygodnia, Padme całkowicie wydobrzała. Wróciła do życia dzieki tym dwóm małym istotkom, obiecujac sobie, że otoczy je miłością i opieką, bo przecież na to zasłógiwały. Nie mogły zostać same w tym bezdusznym świecie, w którym powoli strach zaczął zasiewać Darth Vader. To już nie był Anakin Skywalker. Padme widziała nie raz jego wizerunek w holonecie. Ta wysoka, ubrana na czarno i odziana w panceż postać nie była Anakinem. Zaczęła nawet sobie wmawiać, że Anakin zginął tam, na planecie mustaphar, w gejzerach wrzącej lawy, która całkowicie go strawiła.
Yoda natomiast postanowił, że Padme wraz z dziećmi uda się do jedynej rodziny, jaką dzieci posiadały. Na planecie Tatooine mieszkał przyrodni brat Anakina Owen, wraz ze swoja żoną Beru. Zgodzili się oni przyjąć matkę z dziećmi, zwłaszcza że pare lat temu spotkali już Padme i znali ją.
Tak więc dzieci dorastały wśród piaszczystych wydm i w niemal bezlitosnej temperaturze pustynii. Rozwijały się nadzwyczaj szybko, co dawało tylko dowód na to, jak silna jest w nich moc.
W wieku dwóch lat nie tylko już bardzo dobrze mówiły, ale doskonale rozumiały co im się przekazywało. Padme często obserwowała je ukratkiem, gdy się bawiły lub przegadywały. Luke był małą figurką Anakina. Miał te same niebiezkie oczy i jasne włosy, podobnie jak Anakin garnął się do latania i mechaniki. Ba, nawet charakter miał podobny. Leia natomiast była kopią Padme. Rozważna i odpowiedzialna, o brązowych włosach i takich samych oczach. Padme wyczuwała, że gdy jej córka dorośnie, podobnie jak ona zajmie się polityką.
4 replies on “2”
Ale oni są słodcy. <3 Zwłaszcza, jak się przekomarzają. 😀
No właśnie chciałąm bardziej opisać to ich życie na codzień, a nie tylko bitwy i problemy. Poza tym, zadnej ksiazce nie było opisanego ich dzieciństwa, nawet gdy byli rozdzieleni i wychowywali się osobno.
słodkie ciekawe co dalej.
Super, te androidy ciekawe, a dzieci? Rozkoszne. Tyle tu tych imion, ale coś może zapamiętam. :d