Witajcie kochani moi.
No właśnie, tak jak w tytule. Nie pojawiałam się tu przez długi czas, nawet żadnych życzeń świątecznych albo noworocznych ode mnie nie dostaliście, ale to nie oznacza, że o was zapomniałam. Po prostu od pewnego czasu mam taki natłok myśli i spraw, że aż ciężko mi te myśli pozbierać.
Fanfic pisze się dalej i z tego to raczej zrobiła się adapracja a nie fanfic, jak sami z resztą widzicie. Mam pełno pomysłów w osobnym pliczku i to mi się wszystko tak splątało ze sobą, że nie mam zielonego pojęcia który pomysł realizować, a jeden wyklucza drugi. Tak więc spokojnie. Wydarzenia stoją już na okresie czwartego roku i turnieju trójmagicznego, ale chyba nie będę tego póki co wrzucać. No chyba że bardzo byście chcieli, bo to mnie najbardziej motywuje do pisania. Zwyczajnie boję się, że znowu zostanie to nie dokończone, aczkolwiek i tak tego już jest dużo, coś jak Riddle Skrzypenki. Nie wiele brakuje mi do dorównania jej 🙂
Pracy niestety dalej nie mam, ale pojawiła się malutka iskierka nadziei. Otóż możliwe, że zacznę pracować jako wolontariusz nie daleko mojego miejsca zamieszkania, dosłownie na tym samym osiedlu. Pracowałabym z osobami niepełnosprawnymi, pomagając im na przykład prze rękodzielnictwie, albo przy innych rzeczach na których się z nam. W czwartek jestem umówiona na rozmowę z panią, która ma mnie oprowadzić i wszystko pokazać. Mam szczerą nadzieję, że coś z tego wyjdzie, bo tu już nie chodzi o samą pracę i zarobki, tylko o to, żebym wyszła do ludzi, miała jakąś większą motywację. Czasami uwierzcie, ale zadaję sobie w skrajnych przypadkach pytanie, po co ja tu właściwie jestem i komu jestem potrzebna, tak więc takie wyjście do innych z całą pewnością wyjdzie mi na dobre.
To tyle na teraz. Nie wiem kiedy po raz kolejny się odezwę, ale postaram się robić to częściej. Przecież w każdej chwili mogę wziąć tablet w ręce i tu zajrzeć, tak jak robię to teraz, siedząc sobie w ciszy i stukając po klawiaturce. Po prostu miewam coraz częściej takie momenty, że kompletnie nie mam na nic ochoty.
Naczytałam się ostatnio dość dużo o osobach wysoko wrażliwych, tak zwanym HSP i bardzo dużo cech pasuje mi do mnie samej. Ale nie chcę stawiać sama diagnozy. Po prostu muszę jakoś wziąć się za siebie i trzymać trochę te swoje emocje i negatywne myśli na wodzy.
Teraz już kończę naprawdę, bo rozpisałam się aż za bardzo.
Trzymajcie się wszyscy i pamiętajcie, że mimo wszystko jestem z wami.
Nie zapomniałam o was, ale…
Witajcie kochani moi.
No właśnie, tak jak w tytule. Nie pojawiałam się tu przez długi czas, nawet żadnych życzeń świątecznych albo noworocznych ode mnie nie dostaliście, ale to nie oznacza, że o was zapomniałam. Po prostu od pewnego czasu mam taki natłok myśli i spraw, że aż ciężko mi te myśli pozbierać.
Fanfic pisze się dalej i z tego to raczej zrobiła się adapracja a nie fanfic, jak sami z resztą widzicie. Mam pełno pomysłów w osobnym pliczku i to mi się wszystko tak splątało ze sobą, że nie mam zielonego pojęcia który pomysł realizować, a jeden wyklucza drugi. Tak więc spokojnie. Wydarzenia stoją już na okresie czwartego roku i turnieju trójmagicznego, ale chyba nie będę tego póki co wrzucać. No chyba że bardzo byście chcieli, bo to mnie najbardziej motywuje do pisania. Zwyczajnie boję się, że znowu zostanie to nie dokończone, aczkolwiek i tak tego już jest dużo, coś jak Riddle Skrzypenki. Nie wiele brakuje mi do dorównania jej 🙂
Pracy niestety dalej nie mam, ale pojawiła się malutka iskierka nadziei. Otóż możliwe, że zacznę pracować jako wolontariusz nie daleko mojego miejsca zamieszkania, dosłownie na tym samym osiedlu. Pracowałabym z osobami niepełnosprawnymi, pomagając im na przykład prze rękodzielnictwie, albo przy innych rzeczach na których się z nam. W czwartek jestem umówiona na rozmowę z panią, która ma mnie oprowadzić i wszystko pokazać. Mam szczerą nadzieję, że coś z tego wyjdzie, bo tu już nie chodzi o samą pracę i zarobki, tylko o to, żebym wyszła do ludzi, miała jakąś większą motywację. Czasami uwierzcie, ale zadaję sobie w skrajnych przypadkach pytanie, po co ja tu właściwie jestem i komu jestem potrzebna, tak więc takie wyjście do innych z całą pewnością wyjdzie mi na dobre.
To tyle na teraz. Nie wiem kiedy po raz kolejny się odezwę, ale postaram się robić to częściej. Przecież w każdej chwili mogę wziąć tablet w ręce i tu zajrzeć, tak jak robię to teraz, siedząc sobie w ciszy i stukając po klawiaturce. Po prostu miewam coraz częściej takie momenty, że kompletnie nie mam na nic ochoty.
9 replies on “Nie zapomniałam o was, ale…”
No to powodzenia w wychodzeniu do ludzi i w pracy jakaby ona nie była 🙂
Kochana, jesteś potrzebna. Na 200 procent. Kibicuję Ci z całego serca. <3
Będzie dobrze, jesteśmy z tobą i pamiętaj, że nie jesteś sama i jesteś nam potrzebna. 🙂 <3
Dziękuję wam za ciepłe słowa. Jesteście kochani :*
Jesteśmy. Jesteśmy i pamiętaj, że ja nadal czekam na naszą rozmowę głosową. 🙂
I pamiętaj, że każdy na tym świecie jest po coś i każdy jest potrzebny. Tylko nie każdy się udał i stąd źli ludzie,ale Ci dobrzy są, będą i zawsze byli potrzebni. A i pewnie Ci źli są po coś. Może po to by szlifować dobro tych drugich… takie drobne przemyślenia.
@damianzegarek ano coś w tym jest. Ci dobrzy są po to żeby zmieniać tych złych na lepsze, a ci źli żeby pokazywać dobrym ich zalety, no nie wiem, też takie przemyślenia mnie naszły. Reasumując, nic nie dzieje się bez przyczyny.
@ambulocet O rozmowie głosowej cały czas pamiętam.
Życzę Ci jak najszybszego znalezienia pracy, sukcesów w życiu zawodowym i prywatnym oraz tego, byś czuła się szczęśliwa sama ze sobą i nauczyła się kochać siebie, wtedy również pokochasz innych i roztoczysz wokół siebie pozytywną energię, a ludziom przebywającym w Twoim towarzystwie będzie z Tobą miło i przyjemnie. Pozdrawiam.
jesteśmy z tobą i trzymaj się tam.